Dziewoy

Cześć, jestem Dziewoy.

Egotystyczny wróżbita racjonalista, samolubny, autopromocyjnie zakręcony psychotyczny hodowca kotów (chwilowo bez trzody) pijący bardzo niewiele alkoholu, czerpiący korporacyjne profity diler globalista, skarbnik kozienickiego oddziału partii Zielonych – wieczorządzący związków zawodowych w Elektreopłowni, amator piłora, użytkownik foto kamery, sportowiec na emeryturze, wiecznie wracający do kraju emigrant, niespełniony student, biznesmen pracujący na kontrakcie, wyrachowany chłodnik kochanek, incydentalny grzybiarz, rowerzysta z przymusu, biegacz z wyboru, zbieracz złomu i koruchów z mleka, emocjonalny kaleka. Osoba poranna, lubiąca „prawdziwą muzykę”.

Moje wpisy

Dziennik bo nocnik

Jest czwarta czterdzieści cztery nad ranem. Na przestworzu jeszcze całkiem ciemno. Wstałem, znaczy nie próbowałem spać dalej po pierwszym przebudzeniu. Umyć pysk i zęby, wstawić wodę na kawę, usiąść przy radyjku już na kiblu, zaparzyć mieloną, czterdzieści rozciągnięć gumy z przodu na klacie, czterdzieści z tyłu na plecach, komputer, Fejs, Onet, wybory, nic nie wiadomo, […]

Mam słabą silną wole

No przeglądam, czytam ten Onet, umieszczane tam treści, pomiędzy śledzeniem znajomych i tych mniej na Fejsie, pomiędzy czytaniem Żulczyka, Gabora Mate albo NIE. Najczęściej nie chce mi się klikać w tytuł i czytać. Często, kiedy coś mnie zainteresuje, klikam i zaraz wyświetla się jakiś cham mówiący, żeby wyłączył adblockera czy coś, albo pojawia się jakieś […]

Kostucha musi poczekać

Uszedłem z życiem. Zorientowałem się po chwili, po jakichś pięciu minutach, że uszedłem z życiem. Wtargnąłem na jezdnie. Jakoś mi się spieszyło, chociaż wcale nie musiało. Miałem czas, po drugiej stronie Słowackiego autobusy odjeżdżały i zrobiło mi się po prostu przykro, że tak opuszczają przystanek beze mnie. Postanowiłem nie ominąć kolejnego. Samochody na prawym pasie […]

Klucz do sukcesu

Jest takie miasto: Kluczbork. Gdyby było Kluczborg, myślałbym, że chodzi o pożyczenie klucza. Mój klucz od drzwi wejściowych na chatę utknął wczoraj w zamku od wewnątrz. Ani go wyjąć, ani otworzyć, ani więc wyjść, ni inaczej interweniować. Kłopot. Kolejny kłopot nie do rozwiązania na szybko. Owszem, znalazłem w necie jakieś pogotowie ślusarskie w Radomiu czynne […]