Dziewoy

Cześć, jestem Dziewoy.

Egotystyczny wróżbita racjonalista, samolubny, autopromocyjnie zakręcony psychotyczny hodowca kotów (chwilowo bez trzody) pijący bardzo niewiele alkoholu, czerpiący korporacyjne profity diler globalista, skarbnik kozienickiego oddziału partii Zielonych – wieczorządzący związków zawodowych w Elektreopłowni, amator piłora, użytkownik foto kamery, sportowiec na emeryturze, wiecznie wracający do kraju emigrant, niespełniony student, biznesmen pracujący na kontrakcie, wyrachowany chłodnik kochanek, incydentalny grzybiarz, rowerzysta z przymusu, biegacz z wyboru, zbieracz złomu i koruchów z mleka, emocjonalny kaleka. Osoba poranna, lubiąca „prawdziwą muzykę”.

Moje wpisy

Jak ugryźć Walentego

Bournemouth, Christchurch i Poole to jakby Gdynia, Gdańsk i Sopot. Podoba mi się to porównanie, zawsze będę mógł już powiedzieć, że żyłem w trójmieście. Działam więc w trójmieście ale ograniczam się dom jednej dzielnicy ? co za heroizm! Podobno jest strona WWW na której znalazłby trasę dojazdu autobusu z miejsca A do miejsca B. podobno. […]

Polak

Polak był, Polaka, nie ma?. Podczas pierwszego dnia treningu wszedł lekko spóźniony i został rozpoznany jako Piter. Brakowało tylko jednego kursanta, czekaliśmy na niego, baba stwierdziła po wejściu gościa: ty musisz być Piter. Tak. Tak, wyglądasz całkiem jak Piter. Piter potwierdził, że jest Piter w takie słowy i z takim akcentem że pomyślałem, że jest […]