Dziewoy

Cześć, jestem Dziewoy.

Egotystyczny wróżbita racjonalista, samolubny, autopromocyjnie zakręcony psychotyczny hodowca kotów (chwilowo bez trzody) pijący bardzo niewiele alkoholu, czerpiący korporacyjne profity diler globalista, skarbnik kozienickiego oddziału partii Zielonych – wieczorządzący związków zawodowych w Elektreopłowni, amator piłora, użytkownik foto kamery, sportowiec na emeryturze, wiecznie wracający do kraju emigrant, niespełniony student, biznesmen pracujący na kontrakcie, wyrachowany chłodnik kochanek, incydentalny grzybiarz, rowerzysta z przymusu, biegacz z wyboru, zbieracz złomu i koruchów z mleka, emocjonalny kaleka. Osoba poranna, lubiąca „prawdziwą muzykę”.

Moje wpisy

Sen, mara, drzwi do lasu

Sen mara, drzwi do lasu. Miałem sen. Męczący raczej. Żyłem jak żyje i żyłem, ale nieustannie, podczas wykonywania codziennych zwykłych i tych mniej zwykłych czynności, miałem nieodparte wrażenie, pełne bolesnego przekonania, że robiłem te rzeczy już w życiu wielokrotnie, bardzo często, mniej lub bardziej skutecznie, w różnych okolicznościach, ale zawsze owo działanie nosiło znamiona kompletnej […]

Choć, pokażę ci moją kolekcję motyli…

Choć, pokaże ci moją kolekcję motyli… LAZA. Detox. Krychnowice. Czy ja wiedziałem coś o tym miejscu w wieku szczenięcym pacholęcym? Raczej nie. Odległe Tworki grały w świadomości wyraźniej. Tworki jako desygnat czego nieokreślonego. Jako młodzieniec nie miałem pojęcia o istnieniu szpitali w ogóle, szpitali psychiatrycznych nawet o istnienie nie podejrzewałem. Skąd więc pomysł, żeby prosto […]

ESTA i płaty czolowe

ESTA i płaty czołowe Ot tak, pewnego wieczora dostałem książkę. On siedział sam w swoim pokoju i albo dziabał kogoś, nie pamiętam, albo robił muzykę. Owszem, mógł robić co innego, ale to mało prawdopodobne. I nie istotne teraz. Ona malowała i chyba szykowała się do pracy na nocną zmianę. Malowała obraz, nie malowała się, że […]

Pasztet z tym piciem

Pasztet z tym piciem Pijany ma czasem przejebane. Kolega jechał na Mazury i miał przesiadkę w Warszawie; jak to podczas oczekiwania na kolejny etap podróży, należało coś chlapnąć. Autobus grzał silnik, kolega popijał. Przyszła godzina zero. Już przy wejściu kierowca zauważył, że chłop jest wlany. Odmówił przyjęcia, wpuszczenia go na pokład. Konsternacja była ogromna. Jeszcze […]