Dziewoy

Cześć, jestem Dziewoy.

Egotystyczny wróżbita racjonalista, samolubny, autopromocyjnie zakręcony psychotyczny hodowca kotów (chwilowo bez trzody) pijący bardzo niewiele alkoholu, czerpiący korporacyjne profity diler globalista, skarbnik kozienickiego oddziału partii Zielonych – wieczorządzący związków zawodowych w Elektreopłowni, amator piłora, użytkownik foto kamery, sportowiec na emeryturze, wiecznie wracający do kraju emigrant, niespełniony student, biznesmen pracujący na kontrakcie, wyrachowany chłodnik kochanek, incydentalny grzybiarz, rowerzysta z przymusu, biegacz z wyboru, zbieracz złomu i koruchów z mleka, emocjonalny kaleka. Osoba poranna, lubiąca „prawdziwą muzykę”.

Moje wpisy

Zakulisowa saga podmuchów

Zakulisowa saga podmuchów Wieje. Dziś wieje. Wczoraj zaczęło, dzisiaj wieje i nawet jutro ma podwiewać, na poważnie. Na balkonie na rogu Żeromskiego i Młynarskiej tego nie czuć. Jedyną oznaką nasilenia wiatru w tych godzinach jest to, że niedopałki papierosów, które czasem nie trafiają w popielniczkę, a na betonową podłogę balkonu, i tam tymczasowo leżą, zostały […]

Po chuj w śniegu

Po chuj w śniegu Spadł śnieg, czym mnie rozczarował. W naszych czasach śnieg powinien się już powstrzymać, i nie spadać. Zmiany klimatyczne postępują, ale zbyt wolno. Zbyt opieszale, niezależnie od tego, czy są spowodowane naturalnym cyklem przemienności epok chłodnych i ciepłych, czy człowiek macza w tym swe paluchy, produkując miliony ton CO2 dziennie. Według mnie, […]

No Future

No future Uparcie żyję do przodu. Rzadko patrzę w przeszłość, może dlatego w ogóle nie uczę się na popełnionych błędach. Wracanie do zdarzeń minionych krępuje mnie. I nieważne, czy widzę w smudze czasu za sobą sukcesy, czy – trzeba przyznać, liczniejsze – porażki, uciekam zaraz myślą do teraźniejszości. Albo przyszłości, w której czuję się naprawdę […]

Korona – urządzenie peryferyjne

Korona – urządzenie peryferyjne Rozmieszczenie sal klasowych identyczne. W budynku, pomniku 1000 -lecia Państwa Polskiego niewiele się zmieniło. Kolory ścian nawet chyba też te same. Dobudowano nową salę gimnastyczną, jednak stara została. Zakradłem się tam raz, korzystając z przerwy w zajęciach: boisko do siatkówki nic się nie zmieniło – linie końcowe na centymetry od ściany, […]

Doktor wlepka

Doktor Wlepka Przeżyłem okresy samotności czystej i absolutnej. A też tej urojonej. Spędziłem nie jeden tydzień kalendarzowy, nie jedne święta rodzinne, nie jeden ziejący pustką wieczór czy poranek, sam. Samotności najbardziej bałem się będąc otoczony tak zwanymi bliskimi. Mimo tego, że ludzie, tak zwani bliscy wokół różne mieli zdanie co do jakości naszych relacji, ja […]