Dziewoy

Cześć, jestem Dziewoy.

Egotystyczny wróżbita racjonalista, samolubny, autopromocyjnie zakręcony psychotyczny hodowca kotów (chwilowo bez trzody) pijący bardzo niewiele alkoholu, czerpiący korporacyjne profity diler globalista, skarbnik kozienickiego oddziału partii Zielonych – wieczorządzący związków zawodowych w Elektreopłowni, amator piłora, użytkownik foto kamery, sportowiec na emeryturze, wiecznie wracający do kraju emigrant, niespełniony student, biznesmen pracujący na kontrakcie, wyrachowany chłodnik kochanek, incydentalny grzybiarz, rowerzysta z przymusu, biegacz z wyboru, zbieracz złomu i koruchów z mleka, emocjonalny kaleka. Osoba poranna, lubiąca „prawdziwą muzykę”.

Moje wpisy

Dycha na berze

Dycha na berze Lubię teraz dawać sobie małe przyjemności. Zasnąć, znaczy zmienić spodnie na ciepłe dresy, w pokoju nie jest specjalnie ciepło. Założyć ciepłą koszulkę i wślizgnąć się pod kołdrę – tą wielką, kupioną od człowieka od mebli, z Potkanowskiej. Przyciszyć radio i przy dźwiękach muzyki zamrzeć w bezruchu, zamknąć oczy. Zaraz oberek na drugą […]

Ile za dwa metry skóry?

Ile za dwa metry skóry? Lubię cieszyć się małymi sprawami. Lubię, kiedy cieszą mnie małe rzeczy. Lubię móc cieszyć się drobiazgami. Bo chcieć, mieć możliwość, a rzeczywiście móc, różnica. Czy zdrowy sen małą rzeczą jest? Na pewno istotną, ale w porównaniu z tymi wszystkimi śmierciami, chorobami śmiertelnymi, bytami, metafizyką, finansami gospodarstwa domowego i kraju, ludźmi […]

Nie mam czasu na kurs tańca

Nie mam czasu na kurs tańca Co tam znowu napisałeś, dziś coś widziałem, dałeś na fejsie? – zapytał jakby z grzeczności, w chwili, kiedy nie było nic naprawdę istotnego do powiedzenia, podczas rozmowy, która dobiegła końca, więc jej przedłużenie o wątek blogowy było całkiem niepotrzebne, kłuło w oczy i uszy niczym słowa nieszanowanego polityka… – […]

żak a żal

Nieżyjący żak Wyszedłem z budynku sądu przy Warszawskiej i dowiedziałem się, że nie żyję. Odebrałem telefon już na przystanku, wsiadając do autobusu. Najpierw zadzwonił, spytał, czy Wojtek i rozłączył się. Zaciekawiony oddzwoniłem pod nieznany numer. Odebrał ten sam gość, niezidentyfikowany. Dziwny męski głos człowieka, co do którego trzeźwości, albo chociaż zrównoważenia można było mieć wątpliwości. […]

trupi hit

Hit zza grobu Pewnego dnia po raz kolejny wróciłem na Świętokrzyską. Wracałem tam tyle razy. Za dużo… Wracałem tam prosto z Irlandii, na tarczy, przegrany. Wracałem wiele razy z Sabatu, kompletnie pijany, by wstać i znów iść w miasto. Wracałem z Krychnowic by widzieć coraz bardziej podupadające mieszkanie. Popadało w ruinę. Z każdym dniem. Z […]