Dziewoy

Cześć, jestem Dziewoy.

Egotystyczny wróżbita racjonalista, samolubny, autopromocyjnie zakręcony psychotyczny hodowca kotów (chwilowo bez trzody) pijący bardzo niewiele alkoholu, czerpiący korporacyjne profity diler globalista, skarbnik kozienickiego oddziału partii Zielonych – wieczorządzący związków zawodowych w Elektreopłowni, amator piłora, użytkownik foto kamery, sportowiec na emeryturze, wiecznie wracający do kraju emigrant, niespełniony student, biznesmen pracujący na kontrakcie, wyrachowany chłodnik kochanek, incydentalny grzybiarz, rowerzysta z przymusu, biegacz z wyboru, zbieracz złomu i koruchów z mleka, emocjonalny kaleka. Osoba poranna, lubiąca „prawdziwą muzykę”.

Moje wpisy

Tak zwana górka

Tak zwana górka Z wiosną, co tam z wiosną… z jesienią wprowadziłem się do kolejnego, jak policzyłem w ciągu ostatnich piętnastu lat, osiemnastego mieszkania. Na jak długo? Nie wiadomo, długo by mówić opowiadać. Są czynniki od których wszystko zależy. Niektóre zależne ode mnie – będę z odwagą walczył, niektóre niezależne – z pokorą się pogodzę. […]

Detektyw i nasutniki

Detektyw i nasutniki Do budynku weszło dwóch, trzech wytatuowanych i niewyględnych, czy wyględnych inaczej, podejrzanie. Się myślało, że zrobi się w ośrodku jakoś kryminalnie. Później pojawili się inni, też zabidzeni, ale bez rysów ani nawet pozorów spenalizowania przez kryminalizownie karą penitencjarną. Zrobiło się spokojniej, szczególnie na duchu. W końcu człowiek w „uzdrowisku” znalazł się też […]

Wilk syty i wiewiórki

Wilk syty i wiewiórki Na Tybla był wilk. Prawdziwy. Tyle że w klatce, dużej, przydomowej. Tutaj, na wczasach, w okolicznym wielkim parku jak lesie (bo rzeczywiście jest on częścią „zewnętrznego” lasu) są wiewiórki, lisy, ptactwo wszelakie, nie daleko woda, stawy i rzeczka. Wilka na Tybla widywałem codziennie. Nie było dnia, żebym nie szedł w stronę […]

Rosalinda i zwierzęta

Rosalinda i zwierzęta Królewna Rosalinda pozostała niezrozumiana. Mówiła swoim własnym językiem wysublimowanym, ciepłym tonem, który podkreślał jej kobiecość i wrażliwość. Specyficzne poczucie humoru, nie rozumiane…. Nie czytali jej między słowami. Albo czytali źle. To co mówiła mogło świadczyć o tym, że lubi, musi się lekko przechwalać, ale inaczej niż inni, nie osiągnięciami na polu destrukcji, […]

Miś

Miś Zdarza mi się pracować, znaczy tracić czas na niby zarabianie pieniędzy. W rzeczywistości pieniędzy jest z tego tylko trochę więcej niż normalnie, wykonuje różne powierzone mi obowiązki z poczuciem, że sam wymyśliłbym sobie ciekawsze a już jeśli takie właśnie, to lepiej bym je zorganizował: mam zazwyczaj znikomy wpływ na ta to co, w jaki […]