Dziewoy

Cześć, jestem Dziewoy.

Egotystyczny wróżbita racjonalista, samolubny, autopromocyjnie zakręcony psychotyczny hodowca kotów (chwilowo bez trzody) pijący bardzo niewiele alkoholu, czerpiący korporacyjne profity diler globalista, skarbnik kozienickiego oddziału partii Zielonych – wieczorządzący związków zawodowych w Elektreopłowni, amator piłora, użytkownik foto kamery, sportowiec na emeryturze, wiecznie wracający do kraju emigrant, niespełniony student, biznesmen pracujący na kontrakcie, wyrachowany chłodnik kochanek, incydentalny grzybiarz, rowerzysta z przymusu, biegacz z wyboru, zbieracz złomu i koruchów z mleka, emocjonalny kaleka. Osoba poranna, lubiąca „prawdziwą muzykę”.

Moje wpisy

Patrz! Nie powie „już”…

Patrz! nie powie „już”… Wstawać z rozpoczęciem porannej audycji radiowej „Trójkowy Budzik”! Czwarta rano, do szóstej – czas trwania audycji, czas budzenia się, wybudzania, pierwszych kaw, papierosów, sprawdzania maili i słuchania. Słuchania tego co mówią, jak. Tak zazwyczaj bywało, takie były chęci, jeśli tak się składało, dzień miał przepoczwarzać się naturalnie, miał rodzić się bez […]

Mam wszystko, nie ma pieczywa

Mam wszystko, nie mam pieczywa To było jeszcze w czasach przed – islandzkich. Siedziałem na Świętokrzyskiej i miałem wszystko: papier toaletowy, szynkę, telefon, komputer, wiadomość z ZUS, kiedy i ile, miałem kontakt, miałem złe wieści, ale w miarę dobre przeczucia, ser żółty, gulasz, odwagę, by wyjść i pojechać. Nie miałem nadziei. Miałem chęć radzić sobie […]