Dziewoy

Cześć, jestem Dziewoy.

Egotystyczny wróżbita racjonalista, samolubny, autopromocyjnie zakręcony psychotyczny hodowca kotów (chwilowo bez trzody) pijący bardzo niewiele alkoholu, czerpiący korporacyjne profity diler globalista, skarbnik kozienickiego oddziału partii Zielonych – wieczorządzący związków zawodowych w Elektreopłowni, amator piłora, użytkownik foto kamery, sportowiec na emeryturze, wiecznie wracający do kraju emigrant, niespełniony student, biznesmen pracujący na kontrakcie, wyrachowany chłodnik kochanek, incydentalny grzybiarz, rowerzysta z przymusu, biegacz z wyboru, zbieracz złomu i koruchów z mleka, emocjonalny kaleka. Osoba poranna, lubiąca „prawdziwą muzykę”.

Moje wpisy

Zamiatam wolne chwile

Sprzątam wolne chwile   W pracy siadam przy oknie. Budynek posiada szklane ściany. Widoki nie zachwycają jakoś specjalnie, ale od samego początku, od obłudnie zapowiadającego wiosnę lutego tego roku, kiedy mogłem wybierać miejsca przy komputerach, a teraz – już po kilku miesiącach odbierania telefonu – kiedy to miejsca wybierają mnie – siadam zawsze, staram się […]

Oddział konny major Marii z Sabatu

  Ostatnio głośno o żołnierzach zwanych wyklętymi. I ja dorzucę swoje trzy grosze. Otóż nie oburza mnie specjalnie stawianie im pomników. Moje ulubione czasopismo „NIE” wyśmiewa i piętnuje tego typu zachowania, jako gloryfikacje ludzi, którzy w rzeczywistości byli zbrodniarzami. Dla mnie osobiście i zbrodniarz może być bohaterem. I bohater zbrodniarzem. Święty złodziejem i tak dalej. […]

Cipą nie być, siać zniszczenie!

Cipą nie być, siać zniszczenie! Jako zamiennik? Tak by to wytłumaczyli na terapii, że niby zamiennik, żeby się jakoś odurzyć. A co?! Wystarczająco już się uspokoiłem wyciszyłem. Trzeba wyjść na balkon, zapalić, a do tego kawa jak znalazł! Czy to poranek, czy wieczorek, ważne, że przy kawie. Dopóki nie zacznie trząść tak, że serce będzie […]