Dziewoy

Cześć, jestem Dziewoy.

Egotystyczny wróżbita racjonalista, samolubny, autopromocyjnie zakręcony psychotyczny hodowca kotów (chwilowo bez trzody) pijący bardzo niewiele alkoholu, czerpiący korporacyjne profity diler globalista, skarbnik kozienickiego oddziału partii Zielonych – wieczorządzący związków zawodowych w Elektreopłowni, amator piłora, użytkownik foto kamery, sportowiec na emeryturze, wiecznie wracający do kraju emigrant, niespełniony student, biznesmen pracujący na kontrakcie, wyrachowany chłodnik kochanek, incydentalny grzybiarz, rowerzysta z przymusu, biegacz z wyboru, zbieracz złomu i koruchów z mleka, emocjonalny kaleka. Osoba poranna, lubiąca „prawdziwą muzykę”.

Moje wpisy

W Nowym Roku rzucę się z mostu

W Nowym Roku rzucę przez biodro Na Nowy Rok nie postanawiałem nic.  Nie miałem czasu. Rok poprzedni za krótki był? A może w ostatniej chwili, kiedy nadszedł czas decyzji co do postanowień, wtedy, kiedy wyjmowałem ości z karpia świątecznego powinienem postanawiać? Kiedy siorbiąc czerwony barszcz mogłem o postanowieniach przemyśliwać? Nad stołem i zastawą, poza mdłymi […]

Historia mniej prawdziwa

Tej nocy, a właciwie nad ranem jechałem na tajemniczą wyspę. Miałem na niej ukryć wartośiciowy magiczny przedmiot. Jest oczywiste, że tym przedmiotem była zwykła jażeniówka. Cóż innego mogło to być… Podłóżną lśniącą lampkę dała mi matka. Wysłała mi też na podróż pieniądze. Odbierałem je w punkcie Western Union na Ustroniu. Na Sandomierskiej. Koło samu. W […]

knajpa, której nie ma

W ciągu dnia, najczęściej wieczorami siedzę przed telewizowem. Akurat teraz z Mariuszem. Pomieszkuje tutaj obecnie. W nocy, dzisiejszej nocy byłem w dziwnej knajpie. Było z niej widać Sabat, kawałek Placu Jagiellońskiego z budynkiem Kwiaciarzy, kawałek ulicy Focha, Zebre. Ta knajpa była gdzieś mniej więcej w  tym miejscu, w którym teraz funkcjonuje bar… nie pamiętam nazwy, […]

U wybrzeży Stawu na Ustroniu…

U wybrzeży Stawu na Ustroniu…   “Pewnego dnia pokłóciliśmy się, a ona nie wróciła do domu…” Tak mogłoby się zaczynać. Podobnie zaczął się artykuł na Onecie. Taki miał tytuł. Jeśli ja tak zaczynam, co to znaczy? O kim mowa? Z kim mógłbym pokłócić się, a ona wzięłaby i wyszła z domu. I nie wróciła? Kto […]

Na Górniczej żółwie miałczą

Na Górniczej żółwie miałczą     Co tam słychać na Górniczej? Ja coraz mniej słyszę, choć relacje – po owej pamiętnej nieszczęsnej rewolucji – coraz lepsze. O tym co słychać na Górniczej raczej cicho sza. Nie ma co rozkminiać. Pewne rzeczy powinny pozostać w domu i pozostaną. W tamtym domu. Co w moim domu? W […]