Dziewoy

Cześć, jestem Dziewoy.

Egotystyczny wróżbita racjonalista, samolubny, autopromocyjnie zakręcony psychotyczny hodowca kotów (chwilowo bez trzody) pijący bardzo niewiele alkoholu, czerpiący korporacyjne profity diler globalista, skarbnik kozienickiego oddziału partii Zielonych – wieczorządzący związków zawodowych w Elektreopłowni, amator piłora, użytkownik foto kamery, sportowiec na emeryturze, wiecznie wracający do kraju emigrant, niespełniony student, biznesmen pracujący na kontrakcie, wyrachowany chłodnik kochanek, incydentalny grzybiarz, rowerzysta z przymusu, biegacz z wyboru, zbieracz złomu i koruchów z mleka, emocjonalny kaleka. Osoba poranna, lubiąca „prawdziwą muzykę”.

Moje wpisy

kompleksowość trupa

Nachodzi mnie czasem ochota by spytać starego, co sądzi o dacie, o momencie w życiu, o okolicznościach tego dnia, w którym był zszedł. Dwa wydarzenia zdominowały minione dni: śmierć starego oraz pewne postanowienie. Ojciec umarł jak przystało ma prawdziwego pijaka: ciemnym świtem, pod klatką (nie tą, która prowadziła do nory, gdzie egzystował); oszczany, w ciągu […]

Azja mniejszy

Sprawę w salonie Play załatwiłem tylko “niby”. Wychodząc nie mogłem być pewny rezultatu. Skonstruowane przez mojego koleżkę urządzenie pierdolnie tam niebawem. Miałem jeszcze tego popołudnia inne sprawy do załatwienia. Się tak tylko wydaje. Że się mieszka na wsi, się jest samemu, pracuje się do popołudnia od świtu bladego, jak się pije to się nie je, […]

Lej po Play

Lej po Play   Wiele spraw można załatwić przez telefon. Nie wszystkie. Słyszałem o telefonicznych zerwaniach zaręczyn, o powiadomieniach o śmierci kota czy wywaleniu z roboty. W tym przypadku musiałem do salonu operatora telefonii udać się osobiście. Umowę można zawrzeć telefonicznie, zerwać już nie.  Telefonicznie przedłużyłem umowę na internet. Podziękowałem za urządzenie, po czym uświadomiono […]

Ojcze nasz, któryś jest pałą…

Ojcze nasz, któryś jest pałą… Nie z powodu  pijaństwa mam do ojca największe pretensje. Choć pijaństwo jego wielopasmowe, konteksty najróżniejsze, wszystko jakby z pijaństwa jego i jego pijaństwem naznaczone. Ale nie za to. Nie za samo to. Toto. Zresztą sam mając przypadłość, nie jestem w najlepszej pozycji żeby za to go łajać… Według ich relacji, […]

Kpin i Tyskiego nie łykam

Ona parsknęła teraz na wiadomość o leczeniu. O kontynuowaniu leczenia. Po tym, co się stało. A co takiego się znów stało…? Rzachnęła się i zapytała, po co. Zadławiła w śmiechu, pytając i kpiąc. Jak to po co…? Conajmniej trzy powody. A od niedawna cztery. Otóż nie pierwsza to moja tak zwana terapia. Żeby uporządkować: była […]