Dziewoy

Cześć, jestem Dziewoy.

Egotystyczny wróżbita racjonalista, samolubny, autopromocyjnie zakręcony psychotyczny hodowca kotów (chwilowo bez trzody) pijący bardzo niewiele alkoholu, czerpiący korporacyjne profity diler globalista, skarbnik kozienickiego oddziału partii Zielonych – wieczorządzący związków zawodowych w Elektreopłowni, amator piłora, użytkownik foto kamery, sportowiec na emeryturze, wiecznie wracający do kraju emigrant, niespełniony student, biznesmen pracujący na kontrakcie, wyrachowany chłodnik kochanek, incydentalny grzybiarz, rowerzysta z przymusu, biegacz z wyboru, zbieracz złomu i koruchów z mleka, emocjonalny kaleka. Osoba poranna, lubiąca „prawdziwą muzykę”.

Moje wpisy

Czarnogórki dyktują warunki

Czarnogórki dyktują warunki   Kto nie ogląda piłki ten…! No kto…? No co? Zaczynają się Mistrzostwa Świata w piłę i ja będę oglądał. W miarę możlliwości. Ale wiem, że niektórzy nie. Nawet wielu nie. Jest snobizm na nieoglądanie.Nikt nie musi.  Nikt nikogo nie zmusza. Wiem co to znaczy być zmuszonym do robienia czegoś, na co […]

Pierwsze, Złe

Siedzę na zewnątrz i przy stoliku na fotelu czytam Margot Witkowskiego, a przede mną, pięć metrów na wprost babcia kopie grządkę. Pochylona w pałąk kopie zaciekle. Już pół godziny godzinę. Zdążyłem poczytać na onecie, podpisać co nieco, zjeść a wcześniej przyrządzić (skradzione z pracowniczej lodówki owoce morza plus kupione już młode ziemniaki i koperek. Z […]

jak to się mogło stać

I przyszło nadeszło. Albo szybko się starzeję, albo najnormalniej w świecie umieram. Otóż zamiast kaca, przyszło toto. Wypiłem dziesięciu piw dzień wcześniej i oto rano wstałem. Oto obudziłem się, nie całkiem trzeźwy, ale na tyle, by wstać z przekonaniem, że będę si ę mierzył z nadchodzącym dniem. Obudziłem się, wstałem ubrałem. Kawa, komputer, radio. Normalnie […]

kupię szkło

Żeby żyć trzeba chodzić. Może nie jest to generalna zasada i taka, od której nie ma wyjątków, ale zasadniczo…Więcej, jest do udowodnienia teza,  o wpływie chodzenia na jakość ludzkiego życia. Sposób i odległość chodzenia zdecydowanie poprawia jakość życia. Taki chodziaż Korzeniowski dużo chodził i sobie wychodził. Żyje dobrze i dostatnio. Wiem to skądinąd. Poszedłem więc […]

arbeit – czyli kłucie młotem…

Praca dla eurosceptyka     Dwudniowe wczasy i po nich powrót do pracy niepewny. W sensie, że czułem się jeszcze niepewnie. Ale życzliwi ludzie i ułuda, ze jest źle, znaczy panikowanie, że jest ciągle niedobrze, kiedy, w rzeczywistości nie jest już całkiem źle, i jeszcze to, że praca naprawdę do rany przyłóż, to wszystko sprawiło, […]