Dziewoy

Cześć, jestem Dziewoy.

Egotystyczny wróżbita racjonalista, samolubny, autopromocyjnie zakręcony psychotyczny hodowca kotów (chwilowo bez trzody) pijący bardzo niewiele alkoholu, czerpiący korporacyjne profity diler globalista, skarbnik kozienickiego oddziału partii Zielonych – wieczorządzący związków zawodowych w Elektreopłowni, amator piłora, użytkownik foto kamery, sportowiec na emeryturze, wiecznie wracający do kraju emigrant, niespełniony student, biznesmen pracujący na kontrakcie, wyrachowany chłodnik kochanek, incydentalny grzybiarz, rowerzysta z przymusu, biegacz z wyboru, zbieracz złomu i koruchów z mleka, emocjonalny kaleka. Osoba poranna, lubiąca „prawdziwą muzykę”.

Moje wpisy

Z kota stek

Usiałbym przy tym stoliku, na zewnątrz, ale znowu jakieś niezdecydowanie. Stolik stał jak stoi. Tylko w jego pobliżu nie krzesła już, a fotele. Dziadek nadmienił, że to dla mojej wygody. Jest ładnie słonecznie nawet ciepło. Słabo to jednak widzę. Owo przesiadanie się na podwórko. Tak jak słabiutko widzę dla tego przykładu reformę emerytalną, a nawet […]

idę do Kloppa

Jadę tym autobusem. Tym, jaki znam. Jakim nigdy miałem nie jechać. Znam je z zewnątrz. Z obserwacji. Z przystanku, czy drogi. Specjalny to autobus. Jadę i niebieskie jasne poranne niebo cięte mi przed oczami konturami dachów piaseczyńskich kamienic. Te zalesione mazowieckie równiny za oknem rysowane profilami pasażerów. Oni grzecznie w rzędach. Równo. Podobnie senni. Zmęczeni. […]

przegięcie drutów

Miałem usiąść przy stoliku, na zewnątrz, w bok od drzwiczek, ale jestem w izdebce, pokoiku, przy bliźniaczym stole. Miało być słonecznie ciepło, a nie było. Teraz słońce wyszło, i zimno nie jest, ale zostaje tu gdzie jestem. Ni e wiem, czy z lenistwa, czy ze strachu, czy z powodu trudności z podjęciem decyzji. Chciałem mieszkać […]

One, te przejściówki

Gdybym był sam, byłbym z Olgą Frycz. Nie wiem dlaczego. Jak? Postarałbym się. Jakoś. Gdybym był singlem, napisałbym do Olgi Frycz, do której czuje jakby miętę. Napisałbym, zdobył, posiadł tę dziwną pogniecioną szeroką twarz. Olga Frycz. Chociaż nigdy o niej nie myślałem, teraz przez chwile pomyślałem. I starczyło. Nigdy jej na prawdę nie widziałem. Nigdy […]

lekko stronniczy

Okazja czyni. Jak mawiają, okazja potrafi kogoś kimś uczynić. Być może okazja potrafi kogoś kimś  uczynić nawet z niczego. Czyli z nikogo. Często jest okazja do czegoś. Niektórzy nie potrzebują w ogóle okazji. Widocznie nie chcą by z nich kogoś uczyniła. Są, czym, lub kim chcą być. Nie potrzebują okazji, tak jak może i nie […]