Dziewoy

Cześć, jestem Dziewoy.

Egotystyczny wróżbita racjonalista, samolubny, autopromocyjnie zakręcony psychotyczny hodowca kotów (chwilowo bez trzody) pijący bardzo niewiele alkoholu, czerpiący korporacyjne profity diler globalista, skarbnik kozienickiego oddziału partii Zielonych – wieczorządzący związków zawodowych w Elektreopłowni, amator piłora, użytkownik foto kamery, sportowiec na emeryturze, wiecznie wracający do kraju emigrant, niespełniony student, biznesmen pracujący na kontrakcie, wyrachowany chłodnik kochanek, incydentalny grzybiarz, rowerzysta z przymusu, biegacz z wyboru, zbieracz złomu i koruchów z mleka, emocjonalny kaleka. Osoba poranna, lubiąca „prawdziwą muzykę”.

Moje wpisy

HuDa

HuDa   Nie tylko ona, moja towarzyszka podróży do Poznania wie, że należy wiedzieć, kto z kim, kiedy dlaczego i jak. Okazuje się, że mój stary także. Pierwsze co mnie zastanawia, to skąd ową tajemną wiedzę ludzie światli czerpią. Ponieważ towarzyszka moja telewizji nie ogląda prawie wcale, więc nie stamtąd. Natomiast ojciec spędza przed tv […]

sondaż na wczoraj

Śniło mi się. Oj śniło. Że były igrzyska jakieś Olimpijskie, że Brodka i Stoch.  Spałem i śniłem o wielkiej Ukrainie, która ma Majdan. My mamy Kowalczyk, oni Majdan. Nie wiadomo co bardziej dramatyczne. Bo Kowalczyk ma w dodadku stopę, a ta stopa palec, który złamany. Kość. Psia mać. I cóż? Taki nasz Majdan… A spałem […]

stoch narciarski

“- Witam z entuzjazmem każde odchylenie, które ludzkość uważa za normę!” – Wieniedikt Jerofiejew   Napisze zaraz do matki: „to co, Grażyna, wypadało by, żebym kolejny tekst na blogu, który jest dla mnie dziennikiem jakby intymnym, zaczął od słów – stałem się właśnie synem obywatelki USA. Co Ty na to?” Nie czekając na odpowiedź, a […]

samobójczy aktywista

Jest zima. Ale nie było jej jakiś czas temu. Nie ma to znaczenia. Ilekroć przejeżdżam koło wypożyczalnie maszyn Jazieniecki na Jedenastego Listopada, przychodzi mi na myśl, jak rozbieżne mogą być nasze wyobrażenia o czymś, i rzeczywistość. Dorabiałem latem u kumpla. Firma czyszcząco-sprzątająca, ale i roślinki, i odśnieżanie (latem?). Prałem dywany u księdza. Czyściłem wykładziny w […]

sen deliryka

Nawiązując do poprzedniego wpisu: było o tym, że nie zdziwię się, jak coś pierdolnie. Że nauczyłem się: nie ważne jak jest kolorowo. Nie ważne, jak jest dobrze i człowiek się stara, albo mniej, i jak się stara, nie ważne, może coś pierdolnąć zawsze. I kiedy człowiek nieprzygotowany, kiedy nieświadomy, kiedy na poważnie nic mu w […]