Dziewoy

Cześć, jestem Dziewoy.

Egotystyczny wróżbita racjonalista, samolubny, autopromocyjnie zakręcony psychotyczny hodowca kotów (chwilowo bez trzody) pijący bardzo niewiele alkoholu, czerpiący korporacyjne profity diler globalista, skarbnik kozienickiego oddziału partii Zielonych – wieczorządzący związków zawodowych w Elektreopłowni, amator piłora, użytkownik foto kamery, sportowiec na emeryturze, wiecznie wracający do kraju emigrant, niespełniony student, biznesmen pracujący na kontrakcie, wyrachowany chłodnik kochanek, incydentalny grzybiarz, rowerzysta z przymusu, biegacz z wyboru, zbieracz złomu i koruchów z mleka, emocjonalny kaleka. Osoba poranna, lubiąca „prawdziwą muzykę”.

Moje wpisy

tróskawy jak pomarańcze

Śniło się. U Nataszy. Dwa kible. W jednym akurat Nata. W drugim Sasza. Mieszkanie a jakichś cienkich, papierowo gipsowych ścianek działowych, kombinowane, wielkie obrazy w pokoju w którym spałem. I obudziłem się. We śnie. Jeden obraz, jakieś dwa na dwa – mocno niebieski, ciemno niebieski, jaskrawo niebieski, abstrakcja, geometryczna, niebieski i jakieś bladości, jakieś prostokąty […]

adidas na aids

Także wczoraj zasnąłem z mocnym postanowieniem. Żeby rano pobiec. Rano postanowienie już nie było tak mocne. Miałem fajne sny przed przebudzeniem. Takie rodzinne. No, to że ganiały mnie psy, normalne. Trauma oniryczna. Lęki deliryczne.

blizny i niespodzianki

Widziałem dziś kolesia, u którego jak szesnastolatek robiłem zdjęcia. Fotografowałem jego małe dziecię. Spostrzegłem go pod budynkiem przychodni zdrowia psychicznego. Ja tam czasem po Sulpiryd se chodzę. Swego czasu po Anticol. Swego czasu, bo teraz już nie biorę nic na odstraszenie myśli i czynów alkoholowych. Jak na razie mam stracha naturalnego. Teraz chodzę tam na […]

jak biegnę to idę

Łatwiej było wrócić do czytania niż na przykład do biegania. Przez dwa miesiące melanżu ani nie latałem po osiedlu w białych adidaskach ani nie wziąłem do ręki książki. Podczas usilnego nie pojawiania się w Muzeum Wsi Radomskiej, jeśli biegłem, to do taksówki, bo padało, albo jeśli biegłem, to szybko szedłem, żeby wypłacić jakieś grosze z […]