Dziewoy

Cześć, jestem Dziewoy.

Egotystyczny wróżbita racjonalista, samolubny, autopromocyjnie zakręcony psychotyczny hodowca kotów (chwilowo bez trzody) pijący bardzo niewiele alkoholu, czerpiący korporacyjne profity diler globalista, skarbnik kozienickiego oddziału partii Zielonych – wieczorządzący związków zawodowych w Elektreopłowni, amator piłora, użytkownik foto kamery, sportowiec na emeryturze, wiecznie wracający do kraju emigrant, niespełniony student, biznesmen pracujący na kontrakcie, wyrachowany chłodnik kochanek, incydentalny grzybiarz, rowerzysta z przymusu, biegacz z wyboru, zbieracz złomu i koruchów z mleka, emocjonalny kaleka. Osoba poranna, lubiąca „prawdziwą muzykę”.

Moje wpisy

Noc z dziewczyną z K MAG

Prokurator na rower Wiosna, zaczął się cholerny błogosławiony okres, kiedy kładę się spać wcześnie. Zasypiam koło dziesiątej zmęczony zbyt intensywna pustką wypełniającą dzień. Budzę się po trzeciej, koło czwartej. Niby zdrowo. W tamtym roku trwałem w ciemności obok śpiącej w najlepsze powabnej nimfy i czekałem na godzinę piątą chociaż, w ciszy czekałem i myślenicach, jak […]

S.O.S.

Gdybym tak miał możliwość i chęć wyjazdu na miesięczne wakacje “obwoźne”? Czyli ruszyć, pojechać gdzieś i jechać dalej gdzie indziej. A gdybym tak? Po pierwsze możliwości. Czyli wolne. Ale jak tu myśleć o wolnym na wypad urlopowy, kiedy ma się, się ma jakoś już długo nieustające wakacje? Ale nawet gdyby praca. Gdyby dobra praca na […]

Sonoryzm

Przyjechał Gelo. Pieczara. Grzyb. Z Irlandii. Z Cork. Z wyspy. Na stałe. Najakiś czas na stałe. Na stałe, na jakiś czas. Na czas, na jakieś stałe. Jakieś stałe, na czas. Po raz kolejny zostałem zaproszony na wegetariańskie. Znaczy papryczkę. Znaczy selerka. Znaczy marcheweczkę.Znaczy kaparky. Znaczy kukurydzę. Znaczy groszek. Znaczy kukurydza. Czylipietruszkę. Czyli cukinia. Czyli brukselka. […]

Odszczekuję

Odszczekuję tezy zawarte we wpisie z przed kilku tygodni o tym, że preferował bym ?warszawski? że tak powiem styl życia towarzyskiego i zawodowego. Było o tym, że wolałbym tydzień tyrać a włikend ładować po knajpach. Przemyślałem to, doznałem iluminacji, przyszło mi spędzić wieczór w jednej z stołecznych knajp w centrum, zmieniłem zdanie, odszczekuje. Starzeje się? […]

Miu miu Richter

Japoński wstrząs a ja. W marcu 2011 roku, cztery dni po trzęsieniu ziemi i uderzeniu tsunami w północno-wschodniej Japonii, morze wyrzuciło na brzeg dwa tysiące ciał. Żywioł, który zebrał makabryczne żniwo, wciąż kładzie się cieniem nad wyspiarskim krajem. Jednak Japończycy niepoddają się i nieustannie, krok po kroku, odbudowują swoją zdewastowaną ojczyznę. Najsilniejsze od stu czterdziestu […]