Dziewoy

Cześć, jestem Dziewoy.

Egotystyczny wróżbita racjonalista, samolubny, autopromocyjnie zakręcony psychotyczny hodowca kotów (chwilowo bez trzody) pijący bardzo niewiele alkoholu, czerpiący korporacyjne profity diler globalista, skarbnik kozienickiego oddziału partii Zielonych – wieczorządzący związków zawodowych w Elektreopłowni, amator piłora, użytkownik foto kamery, sportowiec na emeryturze, wiecznie wracający do kraju emigrant, niespełniony student, biznesmen pracujący na kontrakcie, wyrachowany chłodnik kochanek, incydentalny grzybiarz, rowerzysta z przymusu, biegacz z wyboru, zbieracz złomu i koruchów z mleka, emocjonalny kaleka. Osoba poranna, lubiąca „prawdziwą muzykę”.

Moje wpisy

Lemoniada

W chwilach dojmujących smutków a też podczas momentów dzikich radości często sięgam po książkę. Pracowałem w księgarni. Zgromadziłem mały zbiór. Jednak wyjeżdżając dwa lata temu z Anglii w pośpiechu miłości, pozostawiłem wszystko Pęchęrkom. Pęcherki dobrzy to nawet ludzie i wiedziałem, że będą czytać. Teraz, to tu, totam coś znajdę. Wezmę i otworze.

Toczę ochronę

Pełnię służbę ochraniarską. W noce i dnie. Szczególnie mocno w pamięć zapadają noce. Zimne ciemne (nawet podczas pełni, jak dzisiaj) i długie. Zostałem ochraniarzem z przypadku. Z ulicy. Zazwyczaj firmy ochraniarskie poszukują leszczy z licencją, niepełnosprawnością albo zaświadczeniem o niekaralności. Czasem wymagają kompletu dokumentów, czasem niektórych z nich. Nie mam licencji, chociaż nie raz mogłem, […]

Dziadzieję

Dziadzieję. Od jakiegoś czasu robię zakupy w jednym dużym sklepie w okolicy. Carrefour jest blisko i kupuję w nim wszystko. Podobnie stary, który obecnie jest w szpitalu i pobędzie tam jeszcze jakiś czas. Miesiąc temu zjebał się czajnik. Ojciec poszedł do ?naszego? sklepu i dostał nowy bezprzewodowy sprzęt za punkty, które uzbierał kupując to i […]

Sprawny inaczej

Mam wrażenie, że urodziłem się z wadą. Taka moja prywatna osobista zmora. W wyniku późniejszych mało odpowiedzialnych, ale zawsze wesołych działań, skutkiem wrodzonej przypadłości pognębiony zostałem wcześniej. Już podstawówkę kończyłem na rauszu. Lata odpowiedniego liceum i jeszcze bardziej odpowiednich studiów to było prawdziwe ?wejście? w dorosłość. Ile przypada na łeb u nas w kraju? Pięć […]

Sylwia Jane Że Tak

Dokładnie Jak Najbardziej, Sylwia Nic tak nie robi dobrze legendzie, jak przedwczesna śmierć. Gdybym skorzystał z życiowej szansy i został Telemarketerem, umarł bym młodo. I na pewno przedwcześnie. Jeśli pisana mi była śmierć w wieku pacholęcym, na przykład z powodów źle przebytej ospy, szkarlatyny, czy też w wyniku dzieciobójstwa, to tylko dlatego została mi ona […]