Kategoria: Dobra Kuchnia

Strona główna » Blog » Dobra Kuchnia

Moje wpisy

Dziennik obozowy i poobozowy (kołoobozowy)

23.07.2016 Sobota. Minął tydzień. A wydało się, że nie minie. Nigdy kurwa. Kryzys gonił kryzys. Kurwa. Dzień jak co dzień. Niby można się przyzwyczaić. Jak zauważył starożytny filozof – wielka jest siła przyzwyczajenia. Do codziennych intensywnych treningów przyzwyczaić się dało. Kurwa. Dziewczyny przyleciały z Sycylii. Z przesiadką w Mediolanie. Wylądowały w Warszawie. Dojechały jakoś do […]

Dziennik obozowy – jakoś leci

20.07.2016 Ta rutyna… Ten rytm. Pobudka, bieg, tor przeszkód. Wolnego chwila. Wolnego, chwila… Śniadanie, wolnego chwila dłuższa, trening dwugodzinny na macie. Obiad bezpośrednio po. Chwila najdłuższa wolna w ciągu całego dnia. Od tej pół do drugiej, do piątej trzydzieści wolne. Leżakowanie. Sen jakiś. Lektura, rozmowa z Konradem, na dole grają. My na górze odpoczywamy. Internet, […]

dziennik obozowy part three

19.07.2016  Minęły trzy dni. I trzy noce. Mam dziwne sny. Wczoraj przy kolacji nawet wyjawiłem ten sekret kolegom i koleżankom, jednak nikt nie zwrócił na moje zwierzenie żadnej najmniejszej uwagi. Mam dziwne sny, w których to jestem dziwny. Nie to, że w rzeczywistości jestem typowym przedstawicielem swojego pokolenia. Normalnym, 40-letnim mężczyzną, Polakiem prawdziwym, katolikiem. Co […]

dziennik obozowy part two

18.07.2016 W ciągu dnia trzy posiłki. Rozruch, posiłek, trening, posiłek, trening, posiłek, sen. Oczywiście, to nie wszystko. Między tymi głównym i punktami każdego dnia są dłuższe czy krótsze chwile do zagospodarowania na własną rękę. Tyle że tu nie ceni się indywidualnej inicjatywy. Nie pochwala egoistycznych zachcianek, działa kolektyw. Są utrwalone przez lata obozowania rytuały. Jednym […]

Dziennik obozowy part one

Dziennik obozowy 17.07.2016 sobota Przyjechałem wczoraj. Nienawistni organizatorzy obozu nie zadbali jakoś szczególnie o nasz transport. Ale też nie było specjalnych niedogodności. W przeciwieństwie do twórców innych znanych z historii obozów,  nas wszystkich do tej małej świętokrzyskiej miejscowości Rejów nie zwieziono grupowo, w bydlęcych wagonach długich towarowych pociągów. Jak inni? Nie wiem. Bo są i […]