Obawa przedwczesna jak pogłoski
Obawa przedwczesna jak pogłoski Jakoś miesiąc temu podniosłem się rano z materaca na Świętokrzyskiej i powoli zaczęło do mnie docierać. Docierało ślamazarnie i bez szpili, bo dręczyły mnie niebagatelne fizyczne objawy odstawienia. Leków i alkoholu. Wstałem i zaraz położyłem się, bo nigdzie nie mogłem iść dojść. Nawet do toalety, gdzie powinienem rzygać. Nie miałem czym, […]