Sitwa z sioła
Wyszło na to, że czyta. Dni moje od mniej więcej miesiąca cechuje nudnawa rutyna. Wstaje w te powrzednie o tej samej piątej minut piętnaście godzinie. Dzwoni wtedy alarm w telefonie. A ja wstaje, znaczy jeszcze pięć minut – nie mniej, nie więcej – leżę. Włączam stojące zaraz obok na podłodze radio. I leżę. I słucham. […]